Długo szukałam idealnej pomadki, która sprostałaby moim oczekiwaniom. Od makijażu wymagam bardzo dużo – trwałości, intensywnego koloru, maksymalnie matowego wykończenia i łatwości aplikacji. Zbyt dużo? Wcale nie, bo jeśli płacę za pomadkę duże pieniądze to właśnie to ma odróżniać ją od taniej chińszczyzny.
NAJLEPSZE POMADKI (RANKING SUBIEKTYWNY)
Lip Couture od Lasplash to wodoodporne pomadki z idealnie matowym wykończeniem, które oczarowały mnie swoją konsystencją, kolorami, wcale nie wysoką ceną i jeszcze szeregiem innych rzeczy. No naprawdę, polecam je każdej osobie, która choć trochę ceni sobie jakość produktów. Tymi kosmetykami się nie zawiedziecie.
Czemu warto sięgnąć po Lasplash Lip Couture?
- bardzo atrakcyjna cena jak na tak dobry produkt;
- wybór z 23 różnych kolorów (czyli duży);
- zróżnicowane odcieni – od pastelowych różów po złoto, srebro i czerń;
- naprawdę wielogodzinna wytrzymałość w trudnych warunkach;
- połączenie intensywnej pigmentacji z pielęgnacją.
Dla mnie najważniejsze jest, że po nałożeniu pomadki nad ranem, pozostaje ona w niezmienionym stanie do samego wieczora. Gdybym chciała wyjść od razu po pracy na wieczorną imprezę, nie musiałabym nawet malować się po raz kolejny. To pierwsza matowa pomadka, która nie zbiera mi się w załamaniach warg, nie kruszy się, pięknie pokrywa usta i nadaje im bardzo naturalny wygląd. Nie „zjada się” też w trakcie dnia jak to ma miejsce z wieloma innymi produktami. Lasplash Lip Couture to po prostu pomadka do zadań specjalnych.
Pomadki Lasplash Lip Couture dostępne są w wielu odcieniach.
Dla ciekawskich są to: Innocent Vixen (przepiękny ciepły beż), Rose Garden (zgaszony róż), Ghoulish (brudny zgaszony róż), Summer Bliss (soczysty róż), Forbidden (soczysty róż z nutą fioletu), Retro Bettie (klasyczna czerwień), Poison Apple (ciemna czerwień), Lollipop (wyrazisty, słodki róż), Aphrodite (lekko brązowy nude), Criminal (intensywny, imprezowy fiolet), Cryptic (delikatna szarość), Hidden Desires (szalony fiolet z odrobiną różu), Honey Blonde (cudowny, karmelowy nude), Latte Confession (stłumiona, beżowa czerwień), Malevolent (królowa intensywnych fioletów), Og-Ghoulish (chłodniejsza wersja zgaszonego różu), Persephone (mieniący się brąz), Rhea (oryginalny odcień zieleni), Till Midnight (mieszanka czerwieni z pomarańczem), Untamed (wiśniowy brąz), Vampire (ultrabordowy), Venom (totalna czerń) oraz Vindictive (chłodna szarość z dodatkiem niebieskiego).
nooo, trzeba mieć odwagę, żeby się nosić zieleń na ustach 😀