Znalazłyście już swój idealny tusz do rzęs? Ręka w górę, jeśli któraś ma swojego ulubieńca. Domyślam się, że nadal poszukujecie, dlatego moja dzisiejsza recenzja może wam się przydać. O tej nowości jeszcze pewnie nie słyszałyście, a powiem wam na wstępie, że to maskara, która skradła moje serce!
Moje rzęsy nie są jakoś szczególnie problematyczne, bo nawet są dość elastyczne i naturalnie wywijają się ku górze. Najbardziej denerwuje mnie w nich jednak to, że są tak cieniutkie i jasne, że praktycznie ich nie widać.
Jaka powinna być dobra maskara?
Zawsze zależało mi na tym, żeby znaleźć taki tusz do rzęs, który podkreśli moje oko w bardzo naturalny i nieprzesadzony sposób. Makijaż powinny dopełniać ciemne, gęste i długie rzęsy, więc maskara musi też świetnie wydłużać i zagęszczać. Jednak to, co liczy się dla mnie najbardziej, to trwałość. Większość maskar, które testowałam dotychczas, przestaje nadawać się do użytku po kilku pierwszych tygodniach, bo dziwnie gęstnieją, tworząc grudki i sklejając rzęsy. A gdyby jeszcze tusz do rzęs wspierał moje rzęsy, zamiast je osłabiać? To byłaby maskara idealna… taka jak Lashcode!
LASHCODE – tusz do rzęs, który zna kod do naszego ukrytego piękna ♥
Od 2 miesięcy jestem szczęśliwą posiadaczką maskary Lashcode i właśnie o niej chciałabym wam opowiedzieć w tym wpisie. Czy spełnia wszystkie moje wymagania? Czy nadaje się zarówno do codziennego, jak i wieczorowego makijażu? Oto co mam do powiedzenia, na temat tuszu do rzęs Lashcode, który (nie ukrywam!) bardzo polubiłam.
Kolor. Lashcode występuje w jednej wersji kolorystycznej – przepięknym, intensywnie czarnym odcieniu. To głębia koloru, na której mi zawsze zależało. Inne tusze są co najwyżej grafitowe, poszarzałe i niezbyt intensywne. Lashcode pokrywa rzęsy prawdziwą czernią.
Formuła. Maskara jest bardzo aksamitna i ma odpowiednią gęstość, dlatego świetnie sprawdza się w makijażu i nie rozmazuje się na powiekach. Bardzo ważne! To pierwszy tusz w moich rękach, który po 2 miesiącach nadal jest świeży, jak po pierwszym użyciu.
Szczoteczka. W tym przypadku mamy do czynienia z bardzo giętką i doskonale dopasowującą się do kształtu oka szczoteczką silikonową. Z doświadczenia wiem, że silikonowe aplikatory są najlepsze, a ten naprawdę dobrze rozczesuje rzęsy i rozprowadza na nich optymalną ilość tuszu, dlatego efekt nie jest przerysowany. Zwężoną końcówką bardzo łatwo wytuszować wszystkie króciutkie rzęski w kącikach oczu.
Aplikacja. Za sprawą aksamitnej formuły i precyzyjnej szczoteczki Lashcode jest bardzo łatwą w użyciu maskarą. Wystarczy jedna warstwa, aby widocznie podkreślić rzęsy. Po nałożeniu dwóch efekt nadal jest naturalny, ale jeszcze bardziej wyrazisty. To tusz do rzęs, który nakłada się łatwo, szybko i mając pewność, że efekt jest taki, jak trzeba.
Trwałość. Maskara Lashcode nie jest wodoodporna, ale wcale nie uważam tego za wadę. Mimo swojej niewodoodpornej formuły utrzymuje się na rzęsach przez cały dzień i noc (jeśli akurat po pracy idziesz na imprezkę) bez osypywania się. Rzęsy cały czas są tak samo dobrze podkreślone, a tusz do rzęs bardzo łatwo się z nich zmywa lekkim płynem do demakijażu.
Czy Lashcode ma coś, czego nie mają inne maskary?
Jak najbardziej! Największym zaskoczeniem dla mnie było, że tusz do rzęs Lashcode to tak naprawdę połączenie świetnej maskary z odżywką do rzęs. Zawiera cały zestaw składników odżywczych, dzięki którym doskonale wspiera rzęsy przez cały ten czas, kiedy chodzimy w makijażu. Zupełnie odwrotnie nich w przypadku innych maskar.
Co zawiera Lashcode? Zestaw składników pielęgnujących m.in. wyciąg z kiełków soi, ekstrakt z kiełków pszenicy, bajkalina (wyciąg z korzenia tarczycy bajkalskiej), prowitaminę B5 (panthenol), witaminę E, argininę, wosk pszczeli, eko konserwant z kukurydzy.
W jaki sposób dba o rzęsy?
- dogłębnie regeneruje, wzmacnia i odbudowuje,
- zapewnia optymalny poziom nawilżenia,
- nadaje włoskom miękkość, elastyczność i blask,
- działa jak mini tarcza ochronna dla rzęs,
- zapobiega starzeniu się rzęs i ich wypadaniu,
- PRZYSPIESZA WZROST RZĘS.
Podsumowując…
Lashcode to pierwszy tusz do rzęs, który daje mi pewność, że będę wyglądała perfekcyjnie, a mój makijaż będzie naprawdę wyrazisty, kobiecy i naturalny jednocześnie. Przy czym doskonale pielęgnuje moje rzęsy, które po demakijażu są naprawdę zdrowsze niż przedtem, gładkie, elastyczne i błyszczące. Do tego cena Lashcode jest moim zdaniem atrakcyjna, bo wśród drogeryjnych maskar nie znajdziecie takiej jakości w tak eleganckim wydaniu. Jeśli chcecie się przekonać, czy pisałam prawdę (a tak jest), też możecie zamówić swoje opakowanie Lashcode online. Myślę, że też zakochacie się w tej maskarze.
Rewelacyjny tusz! nawet po nałożeniu kilku warstw nie skleja rzęs i wygląda świetnie. Poza tym długo się utrzymuje. dla mnie najlepszy 🙂
rzeczywiscie ma bardzo intensywny czarny kolor ktory nie blaknie w ciagu dnia. To Lashcode pokazał mi, jak naprawdę powinien wygladac „efekt milona rzęs” <3
Bardzo mnie zainteresowałaś! Jeszcze nie miałam okazji go przetestować, ale to z pewnością będzie mój następny zakup ?
Dopiero co go kupilam i uzylam kilka razy, ale jestem bardzo zadowolona. bardzo dobrze pokrywa rzesy i nawet 2 warstwy wystarcza zeby rzesy byly geste i wydluzone. licze ze nie wyschnie po jakims czasie, co juz nie raz mi sie zdarzalo nawet z niektorymi drogimi tuszami
Bez obaw 🙂 Ja również mam podobne doświadczenia z innymi tuszami; po miesiącu zazwyczaj zmieniały konsystencje przez co zaczynały się kruszyć, osypywać, a na posklejanych rzęsach zostawały grudki. Lashcode mam już 2 miesiące i nic się nie zmieniło; nie zgęstniał i wciąż bardzo długo się utrzymuje. Pozdrawiam 🙂
Trafiłam na ten artykuł bo ciągle szukam idealnego tuszu. nie trafiłam jeszcze na taki, który by bardzo wydłużał, pogrubiał, a przy tym nie sklejał rzęs. mam bardzo krótkie rzęsy i wiele szczoteczek sie na nich nie sprawdza,jesli juz to tylko slikonowe(duze, włochate bardzo brudzą powiekę) MAm ochote wyprobowac ten tusz
Polecam Ci go, ja też mam bardzo krótkie rzęsy, przedłużać nie chcę bo wiem, że to tylko osłabia rzęsy ale ten tusz super wydłuża i zagęszcza. Spiralka jest świetna, nawet te króciutkie rzęski w kącikach oczu maluje. Jedyny minus dla mnie to cena, ale ogólnie to chyba najlepszy tusz.
nie znalazłam jeszcze swojej idealnej maskary. A nawet jak mi się wydaje że już i się udało to okazuje się, że albo produkt zostaje wycofany, albo po miesiącu coś się zmienia w konsystencji i formule i już tak dobrze nie maluje, albo np. szybko wysycha. Ten może być niezły. Bardzo mnei zachęcił Twój post, tym bardziej, że nigdy nie polecasz byle czego:) Pozdrawiam!
Najlepsza szczoteczka jaką widziałam do tej pory w tuszu. Bardzo dobrze pokrywa całe rzęsy, nie skleja ich tylko ładnie separuje. Jestem na TAK 🙂 😉
nic mnie nie przekona do silikonowych spiralek!
czy będzie taki w grafitowym odcieniu ?
hej. ciekawa jestem, czy rzeczywiście tak dobrze schodzi podczas demakijażu. ze zmyciem tuszu u mnie jest zawsze problem :((( rozmazuje się na całej twarzy i nawet żeby zmyc zwykły nie wodoodporny to trzeba uzyc dwufazowego płynu do demakijażu, a już o zmywaniu wodoodpornego nawet nie wspomne: porażka. Miałam kiedys naprawde niezły tusz bourjois(malował genialnie) ale tak tragicznie się zmywał, że nie chciało mi sie go dłuzej używać
No To tutaj nie masz się co stresowac, ja go zmywam delikatnym płynem micelarnym
calkiem dobry ale mysle ze tansze sa rownie dobre albo nie wiele gorsze.
Świetnie podkręca i wydłuża rzęsy, nie skleja ich. Ja mam bardzo krótkie i dość rzadkie rzęsy a odkąd używam tego tuszu nie tylko ja zauważam różnicę ? Ma pierwsze opakowanie,ale my slę, że zostanę przy tym produkcie dłużej
a jak jest z wydajnością???
Jeszcze nie wiem, bo używam od ok,miesiąca i nie zauważyłam żeby wiele ubyło
użyłam go raz u koleżanki i w sumie był całkiem ok ale nie na tyle zebym go sobie kupiła.
Jak dla mnie poki co jest bardzo dobry, jestem z niego zadowolona. Swietnie maluje i nie uczula co jest dla mnie bardzo ważne. Nie rozmazuje się i długo zostaje na rzęsach oraz łatwo go zmyć zwykłym plynem micelarnym
Kupiłam go z ciekawości i w taki sposób znalazłam swój ulubiony tusz 🙂 Mega czarne rzęsy! 😀