Cześć!
Wypiekane kosmetyki zdecydowanie są moimi ulubionymi. Idealna formuła, piękne kolory i łatwość aplikacji. Właśnie tak mogę określić róże do policzków Creme Puff Blush marki Max Factor. Jak prezentują się na twarzy i jak sprawdzają się w codziennym makijażu?
Najładniejsze kosmetyki pod słońcem?
Wypiekane róże do policzków od Max Factor mają mozaikową teksturę, a drobno zmielone pigmenty tworzą różnokolorową powłoczkę. Creme Puff Blush zapewniają lekko połyskujące wykończenie makijażu, dzięki czemu rozświetlają twarz, dodając jej lekkości i świeżości. Róże do pliczków marki Max Factor dostępne są w sześciu odcieniach: 05 Lovely Pink, 10 Nude Mauve, 15 Seductive Pink, 20 Lavish Mauve, 25 Alluring Rose i 30 Gorgeous Barries.
Jak zachowują się róże od Max Factor na skórze?
Róże Creme Puff Blush są dobrze napigmentowane. Pozwalają stworzyć naturalny makijaż, a przy tym dodać cerze odrobinę świeżości i lekkości. Wszystkie kosmetyki dobrze blendują i łączą się z podkładem lub pudrem, podkreślając rysy twarzy. Mimo że w gamie Max Factor mamy tylko sześć odcieni, to z pewnością każda z was znajdzie swój ulubiony i dopasowany do kolorytu cery. Mnie najbardziej odpowiada najjaśniejszy róż, bo doskonale pasuje do mojej cery i włosów.
Róże do policzków Creme Puff Blush od Max Factor – aplikacja
Creme Puff Blush aplikuję za pomocą szerokiego i mięciutkiego pędzelka. Odrobinę kosmetyku nakładam na kości policzkowe; delikatnie omiatam je włosiem aplikatora. Niektórzy twierdzą, że róże do policzków mogą zastąpić cienie do powiek. Racja, ale myślę, że w przypadku Creme Puff Blush średnio to się sprawdzi. Tekstura kosmetyku jest wielokolorowa, a makijaż oczu mogły być pstrokaty.
Używałyście kiedykolwiek wypiekanych kosmetyków, dziewczyny?
Dodaj komentarz