Cześć!
Dziś trochę wróżbiarstwa;)
Ale nie będziemy czytać z dłoni, tylko z INCI, czyli ze składów kosmetycznych. Czy zdajecie sobie sprawę, na co trzeba zwrócić uwagę przy wyborze danego produktu? Większość kieruje się… ceną i zapachem, ewentualnie opisami na przednim pudełku. Nie tędy droga, dziubaski. Jeśli naprawdę chcecie wiedzieć, co w kremie piszczy – sprawdzcoie jego INCI, czyli listę składników, które tworzą krem. Podpowiadam jak to fachowo robić. Zapraszam na wpis.
Dlaczego należy czytać składy kosmetyczne?
To dosyć proste: w kosmetykach są fajne i mniej fajne substancje, którymi producenci zapychają krem. Tańsze konserwanty, parabeny, silikony, szkodliwe alkohole wysuszające skórę. Nikt nie chce takich wynalazków w kremie, ponieważ często szkodzą one, zamiast pielęgnować, wysuszają, zamiast nawilżać i ogólnie nie pomagają i tyle.
Kolejna sprawa to ta, że dzięki INCI możecie sprawdzić, ile pożądanego składnika NAPRAWDĘ znajduje się w produkcie. Wiele razy zdarzało mi się sięgnąć po jakiś produkt, bo na pudełku wyczytałam, że nawilża i odmładza mocą kwasu hialuronowego albo że jest w nim super rewitalizująca witamina C. Patrząc na INCI, szybko się okazało, że jedno i drugie widnieje gdzieś na końcu składu, a zatem w kosmetyku jest ich tyle, co kot napłakał.
Zaczynamy też zdawać sobie sprawę, że czasami cena wcale nie jest równa jakości, a całą prawdę właśnie pokazuje nam skład kosmetyku.
Kosmetyki, składy i INCI – gdzie szukać pomocy?
Mam nadzieje ze mój wpis trochę Wam pomoże, ale jeśli chcecie zasięgnąć porady profesjonalnej i dowiedzieć się trochę o tym, jakie kosmetyki są bezpieczne albo jakie substancje są cenne w danym kosmetyk – mozecie udać się po poradę do profesjonalnej kosmetyczki lub dermatologa.
W salonie kosmetycznym lub u specjalisty możecie też dowiedzieć się jaki rodzaj skóry posiadacie i co jest jej tak naprawdę potrzebne. Nawet nie wiecie, ile osób mylnie ocenia swoją cerę, a później oczywiście dobiera jej złą pielęgnację, która zamiast pomagać – tylko szkodzi cerze.
Co w ogóle oznacza INCI?
INCI, to oczywiscie skrót. Pełna nazwa to International Nomenclature of Cosmetic Ingredients, czyli międzynarodowa nomenklatora składników i substancji kosmetycznych. Jest to ściśle określony, ujednolicony i unormowany system oznaczania produktów (i składników) kosmetycznych, obowiązujący w krajach należących do Unii Europejskiej, Chinach i Stanach Zjednoczonych.
INCI opisuje ponad 1600 substancji stosowanych powszechnie w kosmetyce. W języku angielskim zapisuje się nazwy związków chemicznych, a po łacinie nazwy roślin. Muszą one być wypisane w kolejności ilościowo malejącej. Czyli najpierw substancje, których w kosmetyku jest najwięcej, następnie te, których jest mniejsza ilość, itd… Im mniej składnika, tym dalej jest na liście INCI.
Jak czytać składy kosmetyczne?
Czyta się je bardzo prosto, jeśli zna się 5 poniższych zasad. Ich znajomość jest niezbędna w zrozumieniu systematyki INCI.
I zasada INCI – początek składu jest najważniejszy
Wspominałam już, że lista INCI jest zapisywana kolejno od substancji, której jest najwięcej aż po te, których jest najmniej. Dlatego jeśli jakiś składnik aktywny widnieje na końcu listy – jest go neistety mało.
II zasada INCI –każdy produkt jest skomponowany z 3 podstawowych grup
- Składniki bazowe – stanowią większość masy kosmetyku, jednocześnie są rozpuszczalnikami dla reszty składników. Znajdziecie tu substancje tłuszczowe, wodę i alkohol.
- Składniki aktywne – to jest to, co tygryski lubią najbardziej, czyli siła sprawcza kosmetyku. To te substancje nas upiększają, leczą, wygładzają itd. Ich zadanie to DZIAŁANIE. Tu znajdziecie różne cenne ekstrakty – (extract), oleje (oil), witaminy, kwasy (acid), proteiny (protein).
- Składniki pomocnicze – tworzą konsystencję, spajają produkt w całość, czyli w spójną masę, często konserwują, i pilnują, by się za szybko nie psuł. A, no i za zapach i kolor.
Tu znajdują się emulgatory, konserwanty, stabilizatory składniki konsystencjotwórcze, barwniki.
III zasada INCI – lepsze składniki w lepszych produktach
W kosmetykach z wyższej półki, które dbają o jakość produktów często składniki gorszego sortu, czyli tańsze są zastępowane substancjami wyższej jakości. I tak np. zwykłą wodę (aqua) zastępuje woda morska (sea water), czyli tą z naturalnych źródeł, która ma sporo minerałów.
IV zasada INCI – nie każdy alkohol w kosmetyku jest zły
To dlatego, że istnieją dobre i złe alkohole w kosmetykach. Jedne osadzają się na skórze i wysuszają ją, drogie są lotne i istnieją w produkcie tylko po to, by ułatwić drogę do wnętrza skóry składnikom aktywnym, czyli pełnią funkcję tzw. promotorów przejścia w kosmetykach. Te dobre alkohole odparują z naskórka, zanim zdążą mu zaszkodzić.
V zasada INCI – warto poznać wroga
Czyli wiedzieć co tak naprawdę szkodzi w kosmetykach
Będą to oczywiście głównie szkodliwe silikony, ciężkie szkodliwe alkohole i konserwanty. Lista jest długa, ale warto znać coćby te najpopularniejsze, najcześciej stosowane w kosmetyce.
Szkodliwe ciężkie silikony to:
- Cetyl dimethicone
- Stearoxy dimethicone
- Stearyl dimethicone
- Stearyl methicone
- Simethicone
- Trimethylsilylamodimethicone
- Trimethylsiloxysilicate
- Trisiloxane
Składniki zapachowe – występują one na samym końcu składu, w niewielkiej ilości. Bywają często silnymi alergenami, podrażniającymi skórę, a w dodatku nie są opisywane zbyt wnikliwie, w nazewnictwie INCI mogą widnieć pod lakoniczną nazwą: parfum lub fragnance (zapach).
Szkodliwe alkohole to:
- Isopropyl alcohol
- Alcohol denat
- Benzyl alcohol
- Ethyl (etanol) alcohol
- Grain alcohol
To tyle, co do podstawowej, ale jakże cennej wiedzy na temat INCI. Zachęcam do dzielenia się refleksją, wiedzą i doświadczeniem w tej kwestii, najlepiej w komentarzu 🙂
Dodaj komentarz