Witajcie
Jeśli nieustannie walczycie z osłabionymi włosami które nie chcą rosnąć, albo cierpicie z powodu tzw. pomarańczowej skórki – dzisiejszy post Was zaciekawi. Jest o tych dwóch problemach, ale tylko o jednym kosmetyku, który pomógł mi się uporać z tym i z tym. Niebywałe? Otóż recepta jest stara jak świat. Wystarczy mieć olej rycynowy i wcierać go w skórę oraz włosy. Moim ukochanym olejkiem który chcę Wam polecić jest Nanoil Castor Oil. Jak działa? Kiedy efekty? Jak stosować? O tym wszystkim przeczytacie we wpisie. Zapraszam!
Kosmetyczny olej rycynowy
Jeśli już macie kupić jakikolwiek kosmetyczny olejek, wybierzcie ten o najwyższej jakości, ze znakiem Ecocert, naturalny, zimnotłoczony i nierafinowany. Takie właśnie są olejki Nanoil, do pielęgnacji ciała, twarzy i włosów. Wśród nich znalazłam właśnie olej rycynowy o świetnej pojemności (aż 50 ml) i przyjemnej formule. Nie jest tak gęsty i lepki jak wiele innych, głównie aptecznych, dzięki temu doskonale nanosi się na ciało i równomiernie rozprowadza na włosach. Jak działa olejek rycynowy Nanoil?
Nanoil Castor Oil – jak wzmocnił mi włosy?
Najpierw opowiem Wam, co w ogóle dolegało moim włosom. Myślę że niemal wszystko co tylko możliwe, może oprócz łupieżu czy egzemy: były osłabione, bardzo cienkie, spłowiałe, przerzedzone, wypadały i puszyły się na końcach, bo właśnie końce włosów niszczały mi najszybciej.
Zaczęłam regularnie olejować włosy olejkiem rycynowym. Na początku częściej, bo dwa razy w tygodniu, po miesiącu już rzadziej, raz na tydzień. Już w tych pierwszych tygodniach włosy bardzo się wzmocniły, ich kondycja się poprawiła, podobnie jak kolor włosów. Są też gęściejsze a ich wzrost baaardzo przyspieszył, więc jestem naprawdę szczęśliwa! <3
Jak olejuję włosy? Po prostu je myję, nakładam olejek (na całe włosy i na skórę głowy), czekam 15 minut i spłukuję olej, a następnie ponownie myję włosy, innym wygładzającym szamponem, np. z jedwabiem. Mówiąc szczerze, szampon kupiłam na tej samej stronie, co olejek i jestem z niego bardzo zadowolona. Jeśli szukacie dobrego szamponu micelarnego – polecam Nanoil.
Jak pozbyłam się cellulitu z Nanoil Castor Oil?
Tutaj potrzebny był mi nie tylko olejek, ale też dodatkowy gadżet, czyli przyrząd do masażu. Taki z wypustkami, żeby mógł pobudzać mocniej krążenie podskórne. To intensyfikuje działanie olejku i rozbija tkankę tłuszczową, dzięki czemu nie tworzą się zastoje limfy.
Jak pozbyć się cellulitu masażem? Najpierw nakładałam na skórę olejek Nanoil, aby masażer miał dobry “poślizg”, a następnie masowałam partie dotknięte cellulitem. Niespiesznie, okrężnymi ruchami. Starałam się robić to codziennie, albo przynajmniej co drugi dzień i wiecie co? Cellulit naprawdę zmalał! Jest praktycznie niewidoczny! Musicie jednak uzbroić się w cierpliwość, bo nie stanie się to w tydzień czy dwa. Zresztą to chyba logiczne: nie ma co oczekiwać cudów, skoro hodowało się cellulit przez wiele lat…
Jeśli do tego połączycie pielęgnację z ćwiczeniami albo np. bieganiem… WOW!
Olejek Nanoil – cena, gdzie kupić?
Ten olejek z pewnością nie zniknie z mojej łazienki, mam go stale na wyposażeniu, regularnie stosuję na włosy i na cellulit. Wyczytałam tez, ze jest świetny na paznokcie i do demakijażu, więc z pewnością go przetestuję. Nanoil Castor Oil możecie kupić na www.nanoil.pl – polecam bardzo, bo jego cena jest wręcz okazyjna jak na taką jakość. Skusicie się na Nanoil? 🙂