Dziewczyny, dziś będzie post nieco inny niż wszystkie, ponieważ zaangażowałam do niego drugą osobę, czyli moją przyjaciółkę Karolinę. Karolina była mi niezmiernie potrzebna (w zasadzie nie tyle ona cała ile jej włosy), ponieważ przy moich cienkich, ale w miarę zdrowych włosach jej blond pasma, które (nie ukrywajmy tego) są nieco przesuszone i – jak je sama określa – „siankowate” idealnie nadawały się do testów moich dwóch nowych, świeżo nabytych olejków do włosów Nanoil.
Uwielbiam naturalne olejki do pielęgnacji włosów. Uważam, że nie ma niczego, co lepiej pielęgnuje i regeneruje włosy. Olejowanie wykonuję regularnie i nie wyobrażam sobie już bez niego pielęgnacji włosów. Olejki wnikną w te miejsca na włosach, gdzie nie da rady „wleźć” żadna odżywka, balsam czy maska. Idealny olejek do włosów zadba również o cebulki i skórę głowy, ponieważ można go nakładać na skalp. Wszystko to sprawia, że włosy zyskują zdrowie już od korzeni.
Przyznam się szczerze: nie mogłam się doczekać, żeby je sprawdzić. Niecierpliwie czekałam na paczkę z olejkami. Nie dość, że oczarowały mnie wyglądem, to w dodatku pozytywnie zaskoczyły doborem olejków i składnikami pielęgnującymi włosy. Dlaczego zamówiłam dwa z trzech dostępnych na stronie? Odpowiedź Was zaskoczy: po pierwsze jestem praktyczna i podoba mi się to, że za dwa produkty płacę mniej i ponoszę jeden koszt przesyłki, po drugie – mimo że zrobiony w sieci test na porowatość włosów przypisał moje do średnioporowatych- wiem, jak moje włosy potrafią się czasem zachowywać. Ostatnio byłam dosyć nierozważna: dużo prostownicy, dużo słońca, farbowanie… to wszystko zakłóca (czyli zwiększa) porowatość włosów. Ponadto obrałam sobie za punkt honoru ratowanie przesuszonych, łamliwych i dziwnie sztywnych włosów Karoliny. Chciałam przekonać ją, że jest nadzieja dla jej rozjaśnianych pasemek.
Paczka Nanoil przyszła do mnie bardzo szybko, bo już dwa dni po złożeniu zamówienia. Muszę przyznać, że olejki na żywo wyglądają równie zacnie, co na stronie. Są przepiękne. Piękne opakowanie przekłada się na piękne wnętrze? W tym wypadku zdecydowanie tak!
Następnie wystarczyło zadzwonić do Karoliny i umówić się z nią na pewien weekendowy wieczór, żeby mieć minimum dwie godziny na olejowanie włosów połączone z dobrym filmem i rozmowami.
Zanim zaczęłyśmy olejować włosy, Karolina wysłuchała krótkiej, rzeczowej pogadanki na temat włosów, porowatości, olejków i cząsteczek. O dziwo, słuchała z zainteresowaniem. Pozwolę sobie przytoczyć tu owo wystąpienie. Przyda się wam, jeśli dopiero zaczynacie przygodę z olejkami i olejowaniem włosów:
Aby zapewnić włosom maksimum pielęgnacji, należy mądrze dopasować do nich kosmetyk. Mamy różne rodzaje włosów, a najlepiej widać to po łuskach, które je pokrywają. Im zdrowsze włosy, tym mocniej łuski przylegają do łodygi. Stopień odchylenia łusek nazywamy inaczej porowatością włosów. Wygląda to trochę tak, jak łuski na szyszce. Aby dobrze odżywić włosy, najlepiej stosować naturalne olejki, bo ich cząsteczki są w stanie dopasować się do każdej z trzech rodzajów porowatości włosów. Wnikają głęboko między łuski i odżywiają włosy nie tylko wewnątrz, ale również na zewnątrz. Dobrze dobrany pod względem cząsteczek olej pasuje cząsteczkami do porowatości włosa niczym dwa puzzle z układanki. Nieodpowiednio dobrany olej może (niestety) przeciążyć lub napuszyć włosy.
Dlatego właśnie uważam olejek Nanoil za rewolucyjny, genialny kosmetyk do włosów. W końcu ktoś pomyślał o włosach i o ich potrzebach! Olejki Nanoil są dopasowane do struktury włosów, aby te czerpały maksimum korzyści z pielęgnacji. Każda z trzech wersji ma odpowiednio dobrane olejki, precyzyjnie skomponowane i w dodatku uzupełnione o szereg substancji pielęgnacyjnych, również dobranych do tego, czego potrzebują włosy w każdej porowatości. Widać wyraźnie, że jakaś mądra głowa wzięła się za tworzenie olejków Nanoil.
Wróćmy do naszego olejowania:
Olejki Nanoil nałożyłyśmy wieczorem, pokrywając dokładnie włosy i skórę głowy. Pilnowałam Karolinę, żeby nie nałożyła od razu pół butli 🙂 Olejek nie powinien oblepiać włosów i spływać z nich, lecz delikatnie pokrywać włosy. Nanoil ma lekką formułę, nie jest gesty i idealnie nakłada się na włosy. Mi wystarczyły 4 pompki na jedno olejowanie, Karolina na swoje suche, długie włosy zużyła 5-6.
Stwierdziłyśmy rezolutnie, że dwie godziny to dobry czas na pierwsze olejowanie, w dodatku nowym produktem. Po minionym czasie zmyłyśmy Nanoil (ja – wersję dla średnioporowatych włosów, Karolina – Nanoil do włosów wysokoporowatych).
Włosy wysuszyłyśmy suszarką, ponieważ nie mogłyśmy się doczekać efektu.
Muszę przyznać, że o ile moje włosy po pierwszym olejowaniu nie zyskały jakiegoś efektu WOW, o tyle włosy Karoliny po prostu mnie olśniły. Przestały być nieładnymi „pierzakami”, zyskały blask, elastyczność i miękkość. Stały się inne w dotyku i nie były tak szorstkie. Karolina nałożyła jeszcze dwie roztarte w dłoniach krople na końce swoich włosów, aby je lekko dociążyć i bardziej skondycjonować. Wiedziałam, że już się nie rozstanie z Nanoil.
A ja? Pozazdrościłam jej efektu i dwa dni później wykonałam olejowanie włosów za pomocą Nanoil do wysokoporowatych włosów. Okazało się to strzałem w dziesiątkę. Moje cienkie, szybko osłabiające się włosy najwyraźniej potrzebowały sporej dawki mocy i nieco większych i cięższych cząstek, aby wróciły do formy.
Po drugim olejowaniu zyskały blask i elastyczność, stały się bardzo gładkie i miłe w dotyku. Przestały się puszyć, nie były już tak cienkie i splątane.
Olejek Nanoil – jak go używam?
Teraz używam na zmianę olejku Nanoil do średnioporowatych i do wysokoporowatych włosów. Olejuję nimi włosy nakładając Nanoil na noc i zmywając rano (olejek dobrze się zmywa delikatnym szamponem pozbawionym SLS). Kiedy nie mam aż tyle czasu lub wiem, że rano nie będę miała czasu na mycie włosów, aplikuje olejek na godzinę, dwie lub chociaż pół i zawsze niezmiennie zmywam. Dodatkowo, kiedy wiem, że będę suszyła włosy suszarką, nakładam niewielką ilość Nanoil na końce włosów, aby je zabezpieczyć przed niszczeniem na skutek gorąca. Na moich włosach olejek nie sprawdza się jako serum nałożone a suche włosy (no cóż – taki typ włosów, co za dużo to niezdrowo), ale Karolina z powodzeniem nakłada 2-3 krople Nanoil na swoje suche włosy: to pozwala jej łatwiej wystylizować pasma i sprawia, że włosy wyglądają po prostu lepiej.
Olejek Nanoil – efekty
Gładkie, lśniące i odżywione włosy pełne sprężystości Nanoil funduje nam już na wstępie. Po miesiącu stosowania mogę z zachwytem stwierdzić, że tak piękne nie były już dawno. Co więcej: zauważyłam, że maleńkie włoski na linii czoła, które od zawsze były moim utrapieniem, nagle zaczęły rosnąć i całkiem dobrze sobie radzą. Jeszcze 2 miesiące i będą chyba sięgały nosa!
Innymi słowy – przekonałam się na własnej skórze (głowy), że Nanoil to coś więcej niż tylko naturalne olejki. To kompleksowy produkt upiększający i uzdrawiający włosy. Regeneruje i działa na ich porost. Polecam wszystkim dziewczynom. Bez wyjątku.
Coś na koniec, czyli co jeszcze musicie wiedzieć
Jeśli nie znacie porowatości swych włosów można zrobić dostępny w Internecie na wielu serwisach test na porowatość. on bardzo pomoże wam dobierać olejki. Pamiętajcie też, ze jeśli wasze włosy są średniej porowatości lecz skłaniają się ku osłabionym, cienkim włosom – nic im się nie stanie, jeśli sięgniecie po silniejszą dawkę regeneracji i dostarczycie im keratyny i lanoliny obecnych w wersji Nanoil do wysokoporowatych włosów.
Na stronie Nanoil odnajdziecie szczegółowe informacje dotyczące nie tylko porowatości, ale również tego, co zawiera każda z wersji olejku (http://nanoil.pl). Pełen zachwyt wzbudził we mnie również pełen porad, szczegółowy blog Nanoil, polecam zerknąć i zapoznać się z tematem!
Ale super że trafiłam na Twój artykuł! Dostałam Nanoil w prezencie i wczoraj pierwszy raz użyłam. trzymałam tylko godzinę bo nie tez nie mogłam się doczekać 🙂 i u mnie tak samo nie było jakiegoś mega efektu. teraz widzę że muszę jeszcze przynajmniej raz go nałożyć i tym razem na 2 godziny 🙂 Dzięki 🙂
Do tej pory używałam mieszanki olejku Rycynowego i arganowego i jestem całkiem zadowolona, ale bardzo chcę przetestować nanoil, bo ja również mam „pierzaki” 😀 może wreszcie dojdę z nimi do ładu
no rzeczywiście fajną mają stronę. pierwszy raz czytam w ogóle o porowatości włosów.
Ile kosztuje ten olejek????
Dla mnie to absolutnie najlepszy kosmetyk do włosów jaki istnieje 🙂
a olejowanie to chyba najlepszy sposób na piękne i zdrwoe włosy 🙂
Czytałam już kilka różnych artykułow o olejkach ale nikt jeszcze tak dokładnie nie opisał ile trzeba nakładać na włosy 🙂 Muszę spróbować z tym olejkiem 🙂
bardzo dobry jest ten olejek
Jestem strasznie leniwa i nie chce mi się bawić w to całe olejowanie, a mam bardzo suche włosy, dlatego pod koniec suszenia nakładam odrobine i po wysuszeniu wygląda to bardzo dobrze.
Najlepiej chyba nałożyć na noc, położyć się spać w ręczniku i rano dokładnie zmyć. Wtedy po umyciu nie trzeba już nakładać żadnej odżywki
A ja polecam przynajmniej raz w tygodniu zrobić sobie dłuższy masaż głowy tym olejkiem.( najlepiej oczywiście, żeby ktoś nam taki masaż zrobił :p ) Prawie się czuje jak te wszystkie składniki przenikają do wnętrza włosa 😀
ogólnie taki masaż bardzo dobrze wpływa na włosy
czy naprawdę zwykla odżywka nie wystarczy?? czy blogerki muszą wymyslac jakies dziwne rzeczy na sile???
Tak się składa, że to olejki to bardzo stara metoda dbania o włosy. Kiedyś kobiety dbały o nie używając naturalnych olejków. A teraz na szczęście coraz częściej wracamy do naturalnych metod i składników.
Nawet nie ma porównania! Włosy po olejku są w milion razy lepszej kondycji od włosów po odżywce. Sprawdź sama i się przekonaj.
Miałam bardzo osłabione włosy i zaczęłam używać nanoila i brać wit.A+E i baaaaaardzo mi to pomogło! polecam taką kurację 🙂